Są takie miejsca pracy. Często to farmy czy budowlanka. Były firmy, które jeszcze nie dawno w Polsce zatrudniały niewolnikow z Korei Północnej (to chyba nawet znana stocznia w Trójmieście). Weźmy sobie tez chociaż znana firmę, która nazwę wziela od regionu w Ameryce Południowej tam też warunki pracy są nie najlepsze.

Hej, też o tym słyszałem jak mieszkałem w Gdyni, widywałem tych Koreańczyków zwiedzających miasto w dni wolne. W rzeczywistości byli to pracownicy najemni pracujący w stoczni. Stocznia płaciła im normalne wypłaty, ale system podatkowy Korei Pn. jest tak ustawiony że 90% dochodów tych ludzi zabierane jest jako podatki. Więc problem raczej po stronie Korei a nie naszego pracodawcy.
W budowlance, gdzie pracuję też wiele się w ciągu ostatnich 10 lat zmieniło. Praca szuka tu wszędzie człowieka, bo bezrobocie małe. W rolnictwie to może rzeczywiście takie wyzyski się zdarzają, jeśli się zatrudnia najbardziej nieporadne życiowo osoby.

Uwierz, że mamy takie firmy. W każdym rejonie z dużym bezrobociem właściciele ciągną zyski ze wszystkiego co się da. Kocioł z gorącą parafiną został zabezpieczony natychmiast po śmiertelnym wypadku, i nie było odważnego żeby powiedzieć o tym dochodzeniówce, bo każdy bał się o swoją pracę. Najniższa krajowa? Śmiech na sali "jak chcecie najniższą krajową to idźcie do państwowego zakładu, niech wam państwo płaci". Niewykorzystane urlopy, praca nawet przy ciężkiej chorobie to norma. Takich przykładów mogła bym mnożyć. Tam gdzie nie ma perspektyw na dobrą pracę tam jest niewolnictwo.
A i dla informacji: wizyty PIP były z góry zapowiadane, a inspektorzy szli na inspekcje razem z szefami do knajpy.